Kontrowersje wokół corridy

Kontrowersje wokół corridy

Corrida ma prawie tyle samo zwolenników, co zaciekłych wrogów. Francja i Włochy już dawno temu odeszły od organizowania walk byków. Natomiast w Hiszpanii toczy się spór, czy rząd powinien zakazać krwawego zwyczaju. Członkowie organizacji na rzecz ochrony zwierząt nawet nie uznają corridy za sport. Trudno się temu dziwić… Walki byków z matadorami odbywają się przy okazji ważnych uroczystości. Zazwyczaj stanowią główną atrakcję kilkudniowej fiesty. Najpierw specjalny zespół przygotowuje byka. Zwierzę jest przetrzymywane w ciasnym pomieszczeniu, bite i drażnione na wszelkie sposoby. Dodatkowo piłuje się mu rogi i smaruje oczy wazeliną. W czasie corridy byk jest raniony ostrymi pikami w kark. Pikadorzy zadają cios za ciosem, aby osłabić wściekłe zwierzę. Finałem całego spektaklu jest występ matadora. Mężczyzna drażni byka, a w odpowiednim momencie zabija wbijając w kręgosłup sztylet. Czy w śmierci niewinnej, cierpiącej istoty jest coś zabawnego? Są ludzie, którzy lubią na to patrzeć. Jednak corrida powoli traci swoich fanów. Turyści, nieprzyzwyczajeni do tradycyjnej fiesty, unikają tego typu widowisk. Młodzi Hiszpanie również nie wykazują zbytniego zainteresowania. Zdaje się, że obrońcy praw zwierząt powoli osiągają swój cel. Być może za kilka lat corrida będzie już tylko wspomnieniem, elementem wygasłej tradycji Południowej Europy.